Prawdziwe braterstwo krwi

piątek,17 sierpień 2012, godz. 14:43

Prawdziwe braterstwo krwi, czyli o udanym rodzinnym przeszczepieniu komórek macierzystych w Polsce

 

Miłosz ma 3 lata i jest energicznym, uśmiechniętym i zawsze chętnym do pomocy chłopcem. Patrząc na niego, nie sposób się domyślić, że niedawno pokonał ciężką chorobę onkologiczną – histiocytozę. Pomógł mu w tym młodszy braciszek, od którego pobrano komórki macierzyste z krwi pępowinowej, a następnie przeszczepiono je Miłoszowi. Było to już siódme rodzinne przeszczepienie komórek macierzystych z krwi pępowinowej w Polsce.

 

Histiocytoza to choroba, w której dochodzi do nadmiernego rozrostu histiocytów, czyli komórek należących do układu odpornościowego. Histiocyty mogą gromadzić się w każdym organie i prowadzić do jego uszkodzenia. Objawy mają różną postać, w zależności od wieku i umiejscowienia choroby; mogą to być np. ubytki w kościach sklepienia czaszki, wytrzeszcz gałek ocznych, moczówka prosta, niewydolność szpiku, wątroby i innych narządów, upośledzone łaknienie i zmniejszenie masy ciała. Choroba ta występuje bardzo rzadko – szacuje się, że rodzą się z nią dwa noworodki na milion.

„Histiocytoza jest standardowym wskazaniem do przeszczepienia komórek macierzystych. Dzisiaj lekarz nie powinien pytać czy w tej akurat histiocytozie przeszczepiać, tylko lekarz transplantolog powinien sobie zadać pytanie, co zrobić, żeby wyniki transplantacji przeprowadzonej w odpowiednim momencie były jeszcze lepsze” – mówi dr Dariusz Boruczkowski, specjalista chorób dzieci i transplantologii klinicznej.

Miłosz mieszka z rodzicami i bratem Piotrusiem w małej miejscowości niedaleko Poznania. Był pierwszym dzieckiem pani Grażyny i jej męża Przemka, a więc z niecierpliwością oczekiwali jego przyjścia na świat. Ciąża przebiegała prawidłowo i nic nie wskazywało na to, że maleństwo może być chore. Jednak już kilka miesięcy po porodzie wyniki standardowych badań okazały się niepokojące. Lekarze rozpoczęli serię szczegółowych testów. Po długim okresie niepewności rodzice usłyszeli diagnozę – Miłosz ma histiocytozę. Nie była to jednak jedyna wstrząsająca wiadomość, jaką otrzymali. Kolejną, której się zupełnie nie spodziewali, był fakt, że pani Grażyna jest w ciąży. Radość rodziców mieszała się ze smutkiem. Jednak, jak wspomina mama Miłosza, o wiele więcej było smutku.

Zdiagnozowanie histiocytozy oznaczało, że Miłosz przez kolejne miesiące miał pozostać w szpitalu. Rodzice musieli podzielić się obowiązkami. Tata odwiedzał synka w weekendy, podczas gdy mama, mimo zaawansowanej ciąży, spędzała z nim każdy dzień w poznańskiej klinice. Rozpoczęto leczenie i poszukiwanie dawcy szpiku. W pierwszej kolejności zbadano rodziców. Niestety brak zgodności genetycznej wykluczył ich jako dawców. Pozostało więc czekać, aż lekarze znajdą pasujący szpik. Przez cały okres choroby Miłosz dzielnie poddawał się wszystkim zabiegom, nie protestował nawet przy nakłuciach. Często był umieszczany w wysterylizowanej w izolatce, w której (oprócz lekarzy) mogła przebywać tylko mama. Konieczność zachowania najwyższych standardów bezpieczeństwa wymagała ograniczenia odwiedzin innych członków rodziny. Drugie urodziny chłopiec spędził w szpitalnej sali, ale z powodu specjalnej diety nie mógł nawet spróbować urodzinowego tortu. Jednak Miłosz znosił już o wiele gorsze niespodzianki od losu, a dzięki niesamowitej energii i pogodzie ducha stał się ulubieńcem całego personelu. Za swoją odwagę i dobre zachowanie otrzymał nawet „Dyplom Dzielności”, powód do dumy jego rodziców.

Po niecałym roku lekarze poinformowali rodzinę, że znaleźli dawcę szpiku, jednak nie miał on pełnej zgodności antygenów tkankowych. W tym samym czasie pani Grażyna dowiedziała się o możliwości pobrania podczas porodu komórek macierzystych z krwi pępowinowej jej drugiego dziecka. Komórki macierzyste są to pierwotne, niewyspecjalizowane komórki wielopotencjalne. Ich niezwykle cenną właściwością jest zdolność do samoodnowy i przekształcania się w inne komórki, z których zbudowane są tkanki człowieka. Komórki te są alternatywą dla szpiku, gdyż mogą być przeszczepione nawet przy niepełnej zgodności. Pani Grażyna postanowiła poczekać do porodu i pobrać krew pępowinową drugiego dziecka – Piotrusia. Intuicja podpowiadała jej, że warto zaryzykować. Pewnością siebie zaskoczyła lekarzy, którzy poparli jej decyzję. Krew pępowinową zdeponowano w Polskim Banku Komórek Macierzystych. Jedynym banku rodzinnym w Polsce mającym doświadczenie w przeszczepieniach.

Gdy okazało się, że komórki macierzyste brata mogą zostać przeszczepione Miłoszowi, wszyscy odetchnęli w ulgą. Miesiąc po pobraniu w Klinice Onkologii, Hematologii i Transplantologii Pediatrycznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu przeszczepiono mu krew pępowinową Piotrusia. Przez kolejne 30 dni rodzice z nadzieją czekali na wyniki badań leukocytów. Ku radości wszystkich zaangażowanych osób, ich liczba była prawidłowa i chłopiec powoli zaczął wracać do zdrowia.

Miłosz pierwszy raz zobaczył młodszego braciszka tuż po jego narodzinach, jeszcze przed przeszczepieniem. Później nie miał z nim kontaktu przez następne pół roku. Rodzice obawiali się tego, jak synowie zareagują na siebie podczas kolejnego spotkania. Braterska więź okazała się jednak silniejsza niż rozłąka. Jak wspomina pani Grażyna, przez pięć minut nie mogli się od siebie oderwać.

„Mój starszy syn jest bohaterem, bo pokonał chorobę. Był bardzo dzielny, walczył do samego końca. A mój młodszy syn oddał krew pępowinową i uratował życie swojemu bratu” – mówi pani Grażyna.

Teraz, prawie rok po przeszczepieniu, Miłosz może cieszyć się dzieciństwem tak jak inne dzieci w jego wieku. Pozostały mu jedynie kontrolne wizyty i specjalna dieta, której musi przestrzegać. Jednak wszystko wskazuje na to, że chłopiec najgorsze ma już za sobą. Rodzice z nadzieją patrzą w przyszłość.

     

Pierwsze w Polsce przeszczepienie komórek macierzystych z krwi pępowinowej u dzieci odbyło się w 2000 roku. Do tej pory przeprowadzono około 20 takich zabiegów. Do 8 z nich użyto krwi z rodzinnego baku – Polskiego Banku Komórek Macierzystych (PBKM), do pozostałych z banków publicznych z zagranicy. Udane przeszczepienie u Miłosza nie było jedynym, jakie odbyło się w 2011 roku. W listopadzie 2011 r. przeprowadzono transplantację u chłopca ze zdiagnozowaną przewlekłą chorobą ziarnikowatą. Krew pępowinową pobrano 4 lata wcześniej od młodszego brata i zdeponowano w PBKM. Przeszczepienie miało miejsce w Katedrze i Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej, Akademii Medycznej we Wrocławiu. Była to ósma transplantacja z PBKM i dziesiąta z grupy FamiCord (międzynarodowej grupy zrzeszającej rodzinne banki krwi Na świecie od 1988 roku komórki macierzyste z krwi pępowinowej wykorzystywane są do przeszczepień. Do połowy 2011 roku wykonano ponad 25 tysięcy takich zabiegów u dzieci i dorosłych.

Historia Miłosza http://www.youtube.com/watch?v=eyXvw_mEsH8

 ——————————————————————————————————————————————————————-

Polski Bank Komórek Macierzystych S.A. (PBKM) został założony w 2002 roku w Warszawie. Jest polską firmą biotechnologiczną, która specjalizuje się w pobieraniu, preparatyce, zamrażaniu i przechowywaniu komórek macierzystych z krwi pępowinowej w celu późniejszego, ich wykorzystania w leczeniu. PBKM świadczy profesjonalną i kompleksową usługę deponowania komórek macierzystych z krwi pępowinowej według najlepszych europejskich i amerykańskich standardów medycznych. Jako jedyny bank w Polsce jest akredytowany przez American Association of Blood Banks. PBKM regularnie poddawany jest audytom Krajowego Centrum Bankowania Tkanek i Komórek sprawdzającym z ramienia Ministerstwa Zdrowia poprawność dokonywanych procesów i stosowanych procedur. PBKM wraz z oddziałami w innych krajach Europy (m.in. Węgry, Rumunia, Hiszpania, Włochy, Łotwa) skupione w grupie FamiCord, zgromadził blisko 50 tysięcy porcji krwi pępowinowej, co sytuuje firmę wśród największych firm świadczących usługę rodzinnego deponowania krwi pępowinowej w Europie. Banki z Grupy FamiCord dostarczyły krew pępowinową do 10 przeszczepień – 8 w Polsce i 2 na Węgrzech.

Więcej informacji na stronie www.pbkm.pl